7 października 2012

13. I obiecuję, że nie zostaniesz już sama.

            Widziałam Kubiaka po raz pierwszy od sześciu miesięcy. Chociaż może określenie widziałam jest zdecydowanie na wyrost. Słyszałam jedynie jego głos. Przez chwilę odniosłam wrażenie, że wypowiedział moje imię z czułością. Nigdy się tak do mnie nie zwracał. Pomyślałam, że mogłam popełnić błąd wyjeżdżając z Jastrzębia i tak łatwo oddając go Dianie. Później jednak powrócił głos rozsądku. Nigdy bym nie wygrała z tą wyrachowaną i zimną suką. Ona dąży do celu po trupach, a ja nie chciałam zostać jednym z  nich. Poddałam się. Czasem jednak lepiej jest odejść z podkulonym ogonem, niż cierpieć.
            Wpatrywałam się w kubek z herbatą malinową, która zdążyła już ostygnąć. Leniwie przeniosłam spojrzenie na elektroniczny zegarek. Dochodziła trzecia w nocy, a ja w dalszym ciągu nie czułam się nawet senna. Zerknęłam na Eemiego, który drzemał na kanapie. On również sporo przeszedł tej nocy. Musiał słuchać, jak się użalam i wylewam z siebie te wszystkie sprawy, o których nikomu nie mówiłam przez ostatnie miesiące. Uśmiechnęłam się delikatnie. Miałam w nim prawdziwego przyjaciela, któremu mogłam ufać bez względu na okoliczności. A to wszystko, o ironio, dzięki Kubiakowi. Gdyby nie ściągnął mnie do Katowic na Ligę Światową – nigdy bym Fina nie poznała.
            Powoli podniosłam się z fotela, chwyciłam polarowy koc i przykryłam nim Fina. Nawet się nie poruszył. Oddychał głęboko, pogrążony we śnie.
            Z torebki wyciągnęłam paczkę papierosów. Zawsze miałam ją w pogotowiu na kryzysowe sytuacje. Zaciąganie się nikotynowym dymem uspokajało i pozwalało oczyścić umysł. W prawdzie miało niekorzystny wpływ na moje płuca, ale tym przejmowałam się zawsze w drugiej kolejności. Po cichu wymknęłam się na balkon, uprzednio pożyczając puchową kurtkę Eemiego. Miałam stąd wspaniały widok na miasto pogrążone w mroku. Skostniałymi palcami wydobyłam z paczki pierwszego papierosa. Odpaliłam go, omal nie dusząc się dymem. Zerknęłam w głąb mieszkania. Wyglądało na to, że napad astmatycznego kaszlu nie obudził Eemiego. Oparłam się o barierkę. Z każdym, kolejnym wdechem byłam bardziej odprężona i wściekła na Kubiaka. Co on sobie w ogóle wyobrażał? Myślał, że podejdzie się przywitać i wpadnę w jego ramiona? Owszem, miałam na to ochotę. Przez ułamek sekundy byłam gotowa znów wyznać co do niego czuję. Starałam się, ale zwyczajnie nie byłam w stanie przestać go kochać. Przecież tyle nas łączyło! Byliśmy przyjaciółmi i nagle zaczęłam dostrzegać jego inne walory. Umięśniona sylwetka, prześliczny uśmiech… Byłam gotowa zaakceptować fakt, że ma już córkę i może nie chcieć już kolejnego dziecka. To by mi nie przeszkadzało. Zrobiłabym dla niego dosłownie wszystko.
            Nerwowo zaczęłam się przechadzać po niewielkiej powierzchni balkonu. Po pierwszym papierosie przyszedł czas na kolejny i jeszcze jeden… Poczułam zawroty głowy, ale mroźne, grudniowe powietrze natychmiast doprowadzało mnie do porządku. Im dłużej o tym wszystkim myślałam, tym bardziej czułam się zagubiona. Michał sobie tak po prostu odpuścił. Ułożył życie razem z Dianą i był przykładnym ojcem dla córki. Od kiedy wyznałam mu miłość, zwyczajnie nie chciał mieć ze mną nic wspólnego.
            Zatrzymałam się, przewieszając się lekko przez metalową barierkę. Spojrzałam w dół. A gdyby tak skończyć z tymi wszystkimi problemami raz na zawsze? To było najłatwiejsze rozwiązanie, ale bardzo kuszące. Niewiele myśląc zaczęłam wspinać się na barierkę, chcąc na niej stanąć. Już prawie osiągnęłam swój cel, gdy silne ramiona oplotły moją talię i ściągnęły na betonową posadzkę.
- Czyś ty zwariowała?! – Eemi wyglądał na wściekłego. Jego klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół. Przez cienki materiał koszulki czułam, jak serce Fina galopuje z zawrotną prędkością. – Co ty chciałaś zrobić?!
            Potrząsnął mną. Czułam, jak pierwsze łzy spływają po moich policzkach.
- To wszystko mnie przerasta – wyszeptałam, rozklejając się na dobre.
            Tervaportti zaprowadził mnie do wnętrza ciepłego mieszkania, posadził na kanapie i ocierał każdą łzę.
- Jagoda jestem przy tobie i będę zawsze, kiedy będziesz tego potrzebowała – oświadczył. – Nie potrzebuję niczego w zamian. Chcę tylko widzieć ciebie szczęśliwą, rozumiesz? Nie pozwolę byś dalej cierpiała przez tego Kubiaka. On nawet na ciebie nie zasługuje. Jesteś fantastyczną dziewczyną – patrzyłam w jego oczy. Czułam przyjemne ciepło w okolicach serca. – Gdybyś skoczyła… Gdybym ciebie nie upilnował… Nigdy bym sobie tego nie darował. I obiecuję, że nie zostaniesz już sama. Wrócisz razem ze mną do Belgii.
            Jego słowa sprowadziły mnie na ziemię.
- Eemi, ale ja nie mogę wyjechać. Mam tutaj pracę, przyjaciół.
- Spokojnie – pogładził mnie po włosach. – Porozmawiamy o tym rano.
            Po gorącym prysznicu ułożyłam się wygodnie na kanapie. Po kilkunastu minutach dołączył do mnie Eemi. Smutny uśmiech pojawił się na moich ustach, gdy wspomniał o Katowicach. Wtedy również pomógł mi w trudnej chwili. W jego silnych ramionach czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że jest gotowy bronić mnie przed każdym złem otaczającego nas świata. Tak było i teraz. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową pozwalając, by jego ramiona oplotły moją talię.
- Nie skoczyłabym – szepnęłam. Poruszył się nerwowo. – Znów bym stchórzyła.
- Znów?
- Po przyjeździe do Gdańska czułam się wyobcowana. W dodatku brakowało mi Michała… Pomyślałam, że połknięcie tabletek rozwiązałoby sprawę. Nie dałam rady.
- To dobrze – odpowiedział sennym głosem Eemi. – Jagoda, obiecaj mi coś.
- Tak?
- Niech nieszczęśliwa miłość nie przysłania ci całego świata. Nie podejmuj już prób skończenia z tym wszystkim. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ciebie pokocha. A może z czasem ty pokochasz jego.
- Obiecuję już nigdy się nie poddawać – odpowiedziałam, ziewając przy tym porządnie. – Dobranoc Eemi.
- Dobranoc.
~*~ 
Trzynastka jest (nie)szczęśliwa. 
Pojawia się dzięki Blue i to właśnie jej dedykuję :*
Naweniaj mnie jutro :P


8 komentarzy:

  1. Nawenię cię tak, że będziesz pisać, pisać i pisać! No i spikniesz mi Eemiego z Jadźką! You know, Eemi awansował na pierwsze miejsce i jest moim ulubionym bohaterem tego opowiadania! Jest taki kochany! Mogę go pożyczyć? Pewnie że mogę. Dziękuję.
    Nawet, jeśli Dżagoda wcale by nie skoczyła, to i tak dobrze, że Eemi tam był. W przeciwnym razie tylko zeszłaby z barierki i nikomu nie powiedziała o swoim wybryku. A tutaj ma kolejny dowód na to, że Eemi jest jej prawdziwym przyjacielem. Tylko że, hm, może on już nie chce być tylko przyjacielem?
    Naweniłaś mnie, Bejb, a dzięki temu ja cię nawenię szybciej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fin ma rację.. Przez jedną porażkę w naszym życiu, nie można przekreślić wszystkiego innego. Jagoda przez to wszystko nie zauważa, że obok niej jest ktoś, kto nie uciekłby, ani nie zostawiłby jej samej. Jestem pewna, że nie jest obojętna rozgrywającemu, tylko na razie nie potrafi tego dostrzec...

    OdpowiedzUsuń
  3. Żaden człowiek nie zasługuje na to żeby przez niego odbierać sobie życie, mam nadzieję ze Jagoda się wkrótce o tym przekona. Nie potępiał, że tak chciała sobie poradzić z tym problemem, cóż ja też kiedyś byłam taka głupia i myślałam że o tak jeden ruch wszystko załatwi, zabrakło mi odwagi i teraz się z tego ciesze, a osoba przez którą chciałam to zrobić nie była tego warta. Nie wiem w jakich okolicznościach i w jakich relacjach z Michałem zakończy się to opowiadanie,ale myślę że Jagoda jeszcze wspomni sobie to co chciała zrobić i zaśmieje się nad tym gorzko. Dobrze że Emi jest przy niej, w takich chwilach ważnie by mieć przy sobie bliska osobę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, ze Jagoda ma przy sobie Emmiego. Może jego propozycja wyjazdu to dobry pomysł, ale znowu by uciekła od Michała. Wydaje mi się, ze ona i Michał powinni porozmawiać i wyjaśnić sobie coś nie coś. Tak by było lepiej dla niech.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeraziła mnie Jagoda swoją postawą. Nie warto robić takich rzeczy dla chłopaka. Wiem, że na pewno jest jej strasznie, ale to strasznie trudno, ale mam nadzieję że już nie długo Jagoda wszystko sobie poukłada i ta historia zakończy się Happy ;) Michał pewnie się opamięta a Jagoda mu wybaczy i będą szczęśliwi...przynajmniej ja bym chciała żeby to się tak wszystko skończyło :) Ale to twoje opowiadanie i ja się nie wpie*dzielam :D
    Czekam na następny , oby był szybciej niż myślę bo nie będę spać po nocach :)
    Pozdrawiam Aśka :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie szkoda mi Jagody, bo się dziewczyna w tym wszystkim zagubiła... Dobrze, że ma obok siebie kogoś kto w każdej chwili jest w stanie jej pomóc :) Mam nadzieję, że Emi, który ewidentnie czuje coś do Jagody i nie jest to przyjaźń, wstrzyma się z tym wyznaniem, bo to nie jest odpowiedni moment. Dziewczyna w dalszym ciągu czuje coś do Michała... Mam tylko nadzieję, że wybierze tego, z którym będzie na prawdę szczęśliwa :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Eemi tutaj jest naprawdę świetnym przyjacielem. Jednak chyba ta 'przyjaźń' przeradza się powoli w coś innego. Jagoda ot tak nie przestanie kochać Kubiaka.
    Ja mam jednak pewne wątpliwości. Być może Kubiak chciał wtedy porozmawiać z Jagodą na poważnie, a kiedy zobaczył, że jest przy niej Eemi, po prostu uznał, że nie będzie niszczył jej szczęścia.
    Mam nadzieję, że Jagoda w końcu będzie szczęśliwa :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odebranie sobie życia to straszne i niewybaczalne tchórzostwo!! Łatwiej zostawić wszystko w tyle i umrzeć niż zmierzyć się z życiem. Nie ma miłości z której nie można się wyleczyć bo taka jest natura ludzka - nie kochamy jednej osoby całe życie i dzięki Bogu! Smutny byłby świat gdybyśmy kochali tak jak Jagoda!

    P.S. Kubiak i umięśniona sylwetka??? Pffff tłusty tyłek i tyle!

    OdpowiedzUsuń