24 lipca 2012

5. Nie chcę mieć grubej przyjaciółki.

    Chyba nigdy nie przypuszczałam, że aż tak bardzo będzie mi brakować jakiegoś siatkarza. Złapałam się nawet na tym, że wybrałam numer do Zbyszka i czekałam, aż odbierze. Niestety... zadowolić musiałam się tym głuchym, znienawidzonym przeze mnie sygnałem. No tak, oni byli zajęci przygotowaniami do sezonu reprezentacyjnego. Nie mieli czasu, by przejmować się moimi problemami. A te pojawiły się jak zwykle niespodziewanie.
    Kiedy zaczyna psuć się jedna rzecz, ciągnie za sobą kolejne. To taka spirala, której nie da się zatrzymać. Można określić ten stan jako efekt domina.
    Siedziałam w mieszkaniu, oglądałam jakiś nudny serial i zajadałam smutki lodami czekoladowymi. To było moje piąte opakowanie w przeciągu trzech dni. Może dwa tygodnie temu zmartwiłabym się tym, jak po takiej ilości lodów będę wyglądać, ale teraz było mi wszystko jedno.
    Zostałam zwolniona z pracy. Coś, co w jakiś sposób nadawało sens mojemu życiu, nagle zostało mi odebrane. Dlaczego? Bo dyrektorka postanowiła zatrudnić swoją siostrzenicę. Dziewczyna z gorszymi kwalifikacjami oraz zerowym doświadczeniem. W niczym nie była lepsza ode mnie. Wystarczyły jednak rodzinne powiązania.
    Prychnęłam cicho, obracając teraz telefon w dłoniach. Przez ostatnie dni bardzo chciałam skontaktować się razem z Michałem. Brakowało mi tych naszych wieczornych pogaduszek. Niestety był tak zajęty treningami w Spale, że praktycznie o mnie zapomniał. Nie mogłam mieć mu tego za złe. Doskonale wiedziałam, że gra w siatkówkę jest jego całym życiem. Podobnie z resztą jak Dominika, która przyjechała do Jastrzębia tuż przed wyjazdem Miśka. Czułam się niemile widziana we własnym domu.
    Dzwonek do drzwi przerwał moje rozmyślania. Niechętnie podniosłam się z miejsca, przeczesałam włosy palcami i przekręciłam klucz w zamku. Po kilku sekundach żałowałam tej decyzji, gdyż szeroko uśmiechnięty, w tych przeklętych drzwiach stał mój były narzeczony. Zaklęłam cicho pod nosem. Chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale jego stopa skutecznie mi to uniemożliwiła.
- Czego? – Warknęłam, mierząc go wściekłym spojrzeniem. Czy się przejął? Nie sądzę. On zawsze miał w dupie moje fochy. I jak tak na to wszystko patrzę z perspektywy czasu, to w ogóle się mną nie przejmował. Cholerny egoista.
- Chciałem porozmawiać.
- Nowa dupa ciebie zostawiła i już wracasz z podkulonym ogonem? – Prychnęłam ironicznie. Chcąc nie chcąc, musiałam wpuścić go do mieszkania. To taki typ, co jak się nie wygada, to nie da spokoju.
- Z podkulonym ogonem? Jagoda, nie przesadzaj.
    Rozsiadł się wygodnie na kanapie, a ja oparłam się o ścianę. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Ani o tym, co było. Ani o tym, co będzie. Chociaż przyznać muszę, że zaciekawił mnie powód jego wizyty.
- Skąd wiesz, że Marta mnie rzuciła?
- Maniuś, ja wiem wszystko – posłałam mu słodki uśmieszek.
- Nie ważne – machnął dłonią – Jestem tutaj, bo podobno wyrzucili cię z pracy.
    Zbladłam. Jak widać nie tylko ja wiedziałam o wielu sprawach, którymi teoretycznie interesować się nie powinnam. Zagryzłam nerwowo dolną wargę i zaczęłam wyłamywać palce. Przez myśli mi przeszło, że on miał z tym coś wspólnego. Po chwili skarciłam się za to. Mogłam mówić o nim źle, ale czegoś takiego nigdy by nie zrobił. Nie Mariusz. Spędziłam z nim trochę czasu. Miałam okazję go poznać.
- Niestety. To się nazywa nepotyzm.
- Przykro mi – zabrzmiało szczerze, ale nie dałam się nabrać. – Mogę tobie jakoś pomóc?
- Mam jeszcze oszczędności i jakoś daję sobie radę.
    Właśnie to denerwowało mnie w Mariuszu najbardziej. Uważał, że jestem nieporadną dziewczynką. A przecież jestem dorosła! Dorastając nie miałam wszystko, o czym tylko zamarzyłam. Jakoś dawałam sobie radę. Teraz trochę pocierpię w samotności i mi przejdzie. Znajdę nową pracę. Na dobrą sprawę, to przecież w Jastrzębiu nic mnie nie trzyma. Jeśli miałabym możliwość odcięcia się od Kubiaka – z chęcią bym skorzystała. Jakoś bym wtedy uleczyła się z tego głupiego uczucia.
- Jagoda, ja...
    Na całe szczęście dalsza wypowiedź Mariusza została przerwana przez szczęk otwieranego zamka. Spojrzał na mnie pytająco. Jak widać, nie wiedział o wszystkim.
    Po chwili w salonie pojawił się uśmiechnięty Michał. A przynajmniej wyglądał na szczęśliwego do chwili, gdy jego wzrok nie padł na Mariusza. Zmarszczył brwi. Chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał. Rzucił swoją sportową torbę na podłogę.
- Widzę, że przeszkadzam.
- Ależ skąd – zreflektowałam się szybko. – Mariusz właśnie wychodził.
- Ja nie...
- Owszem, tak – warknęłam, wskazując ręką drzwi.
    Panowie na pożegnanie wymienili między sobą chłodne spojrzenia. Mariusz nigdy nie przepadał za Michałem. Z wzajemnością.
- Co on tu robił? – Zapytał Kubiak niezbyt uprzejmym tonem.
- Wpadł w odwiedziny. Usłyszał, że mnie zwolnili z pracy, to chyba sumienie go ruszyło, czy coś w tym stylu.
- Zwolnili cię?! Kiedy?
    No i musiałam opowiedzieć całą historię. W prawdzie długa nie była, więc nie zajęłam Miśkowi zbyt wiele czasu. Nie podobało mi się, że patrzy na mnie ze współczuciem. Cholera, no weźcie się ogarnijcie. Ja potrafię sobie radzić! Jestem samodzielna.
- To nic takiego, znajdę sobie jakąś inną robotę.
- Oczywiście, że znajdziesz – Michał uśmiechnął się do mnie ciepło. – Ale nie jedz już więcej lodów, bo nie chcę mieć grubej przyjaciółki – posłał mi wredny uśmiech. Oczywiście oberwało mu się za to po głowie poduszką.
- Widzisz, mój przyjaciel jest kretynem i jakoś muszę z tym żyć – odwdzięczyłam się pięknym za nadobne.
    Podczas kolejnej godziny, którą przesiedzieliśmy na kanapie dowiedziałam się, że Anastasi dał reprezentacji trzy dni wolnego. Chciałam dobrze ten czas wykorzystać. Zdawałam sobie sprawę, że przez kolejny miesiąc Miśka nie zobaczę. No chyba, że w Katowicach.
- Byłem już u Dominiki. Zaplanowaliśmy razem wakacje na Majorce.
- Pewnie się ucieszyła.
- Zaproponowała nawet, byś wypoczęła razem z nami.
- Michał, już o tym rozmawialiśmy – przypomniałam.
- Tak, wiem. Nie będę cię do niczego zmuszać – znów uśmiechnął się czarująco.
    Ach ten Misiek. Jak bym go nie znała, to bym pewnie nie domyśliła się, że już coś wykombinował. Na razie nie znałam dnia, ani godziny, ale wkrótce miałam się o tym przekonać.

~*~ 
Witam Was z najlepszego portalu blogowego. Onet to żal.
Nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem tego rozdziału tak szybko.

12 komentarzy:

  1. Widzę, że Jagódkę coraz bardziej ciągnie do Kubiaka :) Mam tylko nadzieję, że dogada się z Dominiką...
    A rozdziały zawsze możesz tak szybko dodawać :D
    Pozdrawiam nulka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział a ten tekst: "Nie chce mieć grubej przyjaciółki" haha.. no ciekawe co ten Kubiaczek wymyśli.. do następnego, oby szybko.. ;* ~Tyśka.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak jak się wali to wszystko na raz, miałam tak początkiem tego roku, chyba wyglądałam podobnie do Jagody wtedy, Michał pojawił się w odpowiednim momencie. Kubiaczek coś kombinuje, niech się Jagoda boi, bo to znając jego pewnie się jej nie spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Jagoda znajdzie inną pracę, i pokażę tej całe dyrektorce, jak wiele straciła... Jednak, ona ma za sobą wspaniałego przyjaciela, który to jestem pewna, na pewno jej pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kubiak chyba nie bez powodu chce ją zabrać na Majorke. Ona nie może go tak po prostu wyrzucić z domu. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No czuję,że kroi sie tu cos poważnego ;D Już nie mogę sie doczekać następnej notki ;D Pozdrawiam. Aa i jak możesz informuj mnie pod nr 40680445 gg ;D Dzięki:**

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, kiedy sama dawno temu prowadziłam blogi, byłam bardzo usatysfakcjonowana, gdy ktoś czytał i nie wychodził bez słowa jak pasożyt tylko poświęcił te kilka minut by skomentować. Więc zrobię to samo teraz, żeby nie było (wybacz ten głupi wstęp, ale nigdy nie umiałam zaczynać komentarzy).
    Przyznam, że lubię takie blogi: lekkie, przyjemne i z lekką dozą humoru, przy których można się po prostu zrelaksować. Lubię więc Twój blog.
    "Przyjaźń" Michała i Jagody jest urocza, naprawdę, choć prawdopodobnie w bliższej lub dalszej przyszłości z przyjaźnią nic wspólnego mieć nie będzie (wątpię, by Jagodzie udało się powstrzymywać swoje uczucia bardzo długo, szczególnie, gdy jest to jej współlokator). Chyba, że wyrzuci go z mieszkania, co byłoby z jej strony rzeczą bardzo niemiłą... Odmalował jej pokój! Poza tym teraz, gdy straciła pracę na rzecz kampanii "nepotyzm jest w modzie" przyda się człowiek, który pocieszy, pomoże i będzie jadł z nią lody. :) Generalnie nie lubię się rozpisywać w komentarzach, bo można nad takim usnąć, ale muszę jeszcze dodać, że częste dodawanie postów wcale nie jest powodem do żałowania - myślę, że czytelnicy cieszą się z takiego obrotu sprawy, więc jak najbardziej jestem za częstymi publikacjami, jeżeli tylko masz wenę i chęci. :)
    Kończę więc, życząc jak najwięcej radości z pisania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede wszystkim - śliczny szablon! Ze wstępem zgadzam się w 100%. Szkoda, że wszystko nie może się tak lawinowo układać, jak potrafi się pieprzyć.
    Nieco szkoda mi Jagody, wpakowała się w uczucie do kogoś, z kim być może nigdy nie będzie. Nie to, że miała na to jakiś wpływ... Piszę też 'być może', bo jeszcze cię nie rozgryzłam i nie wiem jak planujesz to wszystko dalej rozegrać :) Przynajmniej będę miała niespodziankę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, ze Jaga straciła pracę, ale cóż siostrzenica dyrektorki zawsze będzie mieć większe poparcie nie zależnie od tego czy ma jakieś doświadczenie czy też nie.
    A po za tym jeszcze pojawił sie jej były. Ciekawe po co? Jakoś mi się nie wydaje aby tylko przyszedł do niej dlatego iż straciła pracę. No ale dobrze, że pojawił sie też Michał... może te trzy dni ich do siebie trochę zbliżą?? :)
    Pozdrawiam :*
    Ellie

    OdpowiedzUsuń
  10. Aj Jagoda, Jagoda... W sumie to najbardziej siedzi mi w głowie pytanie, co też Michał znowu wymyślił... :D
    Czekam więc na kolejny!! :)
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  11. Kubiak to mnie rozwala. "Nie chcę mieć grubej przyjaciółki". Och, cóż za troska ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć
    Świetny blog :)
    Podoba mi się ta historia. No i ten tekst "Nie chcę mieć grubej przyjaciółki " . Haha, rozwala :D
    Zapraszam serdecznie na mój jeśli będziesz mieć ochotę i czas http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń