Po powrocie z zakupów zastałam mieszkanie odmienione. W powietrzu unosił się zapach angielskiej róży, światła zostały przygaszone, a z głośników leciała muzyka klasyczna. Przez krótką chwilę pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale Michał w odświętnej koszuli utwierdził mnie w przekonaniu, że to jednak moje mieszkanie.
- Co ty robisz? – Zapytałam, próbując wejść do kuchni, by odstawić reklamówki z zakupami. Michał chwycił mnie za ramiona i poprosił, bym poszła do swojego pokoju. Przy okazji miałam nie zerkać na wystrój salonu. Kubiak, coś ty wymyślił?!
- Spokojnie, zaraz wszystkiego się dowiesz.
Nie dość, że dziwnie się zachowuje, to jeszcze czyta w moich myślach. Ten człowiek jest niesamowity.
Weszłam do swojego pokoju. Z początku nie mogłam zrozumieć, dlaczego mnie tutaj przysłał. No ale przecież spostrzegawczość nie jest moją mocną stroną. Zauważyłam więc, że na łóżku leży czarna sukienka. Zmarszczyłam brwi. Nie przypominałam sobie, bym kiedykolwiek taką właśnie kupiła. Była zdecydowanie nie w moim stylu. Jeśli już miałam założyć kieckę, to musiała być to typowa „mała czarna”. Ta natomiast, owszem była w moim rozmiarze, dobrze dopasowana w biuście oraz talii, a dalej luźno puszczona aż do samej ziemi.
- Masz piętnaście minut na przebranie i makijaż – zakomunikował Misiek.
- Ale...
- Nie trać czasu na gadanie, mała.
- Nie mów tak do mnie – warknęłam, zatrzaskując przy okazji drzwi pokoju przed nosem Kubiaka.
Przebranie się oraz szybki makijaż udało mi się zrobić w dwadzieścia minut. Pobiłam chyba swój osobisty rekord, ale Misiek i tak wyglądał na zniecierpliwionego. W dalszym ciągu jednak nie chciał mi powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Próbowałam wyciągnąć coś ze Zbyszka, ale przez smsy nie potrafiłam go nakłonić do mówienia.
- Chodźmy.
- Ale gdzie?
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.
Kiedy schodziliśmy na dół, wpadliśmy na starszą panią z trzeciego piętra. Fantastyczna kobieta, która uwielbia wtrącać się w cudze sprawy. Jeśli coś wydarzyło się na osiedlu, to ona z całą pewnością wie wszystko na ten temat. Teraz z pewnością daliśmy jej powód do plotek. W końcu nie często widuje się tak odświętnie ubranych, młodych, czarujących ludzi.
Wsiedliśmy do kubiakowego samochodu i po krótkiej chwili zorientowałam się, iż jedziemy w stronę Katowic.
- Jak zaraz mi nie powiesz o co chodzi, to wystawię głowę przez okno i zacznę krzyczeć.
- Jaga, no trochę cierpliwości.
- Jak tam sobie chcesz.
Kiedy zabrałam się za otwieranie okna, Kubiak omal nie stracił panowania nad kierownicą. Dobrze mnie znał i wiedział, że jestem w stanie zrobić to, co zapowiedziałam.
- Już dobra, niech będzie – mruknął z niezadowoleniem. – Pojutrze muszę wracać do Spały, a później będę ciągle w trasie. Pomyślałem, że miło musisz spędzić ze mną czas. Jedziemy najpierw do teatru na premierę sztuki, a po powrocie zjemy przepyszną kolację.
- A… ale nie musiałeś.
- Skoro zepsułaś mi niespodziankę, to już sobie daruj.
Obraził się. No serio, co ze mną jest nie tak?! Nie lubię niespodzianek. Michał dobrze o tym wiedział, a mimo wszystko postanowił zaryzykować. To całkiem... miłe.
Lubiłam spędzać czas w Katowicach. Nigdy jeszcze nie miałam okazji być tutaj na jakimś ważnym wydarzeniu kulturowym. Przekonałam się również, że nie tylko Michał miał w planach pojawienie się na tym przedstawieniu. Ci zawodnicy, którzy nie wyjechali jeszcze na wakacje, również dostali zaproszenie. No tak, ta niespodzianka nie do końca wyszła z inicjatywy Kubiaka, ale nie chciała mu tego wypominać. I tak było miło.
Do Jastrzębia wróciliśmy parę minut przed północą. Mimo tak później pory postanowiłam skusić się na kolację, którą Michał przygotował osobiście. Nie przypuszczałam, że taki dobry z niego kucharz. Hm, wygląda na to, że jednak nie znam swojego przyjaciela tak dobrze, jak mi się wydawało.
- Na serio, nie musiałeś.
- Owszem, musiałem. Ostatnio byłem zajęty treningami, reprezentacją i zapomniałem o tobie. Przyszedł czas to nadrobić.
Byłam pewna, że na moje policzki wystąpił rumieniec. Całe szczęście jedynym źródłem światła były świece, więc istniała szansa na to, że Misiek niczego nie zauważył. Chociaż on ogólnie jest mało spostrzegawczy. Gdyby nie to pewnie już dawno zdałby sobie sprawę z moich uczuć względem niego. Wtedy pewnie już by nie było tak miło, jak teraz.
Wiecie co? Ktoś, kto powiedział, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje: miał rację. To zawsze jest tak, że jedna ze stron w końcu chciałaby czegoś więcej. Teraz będzie trzeba pozbierać się do kupy. A ta rozłąka z Miśkiem z całą pewnością mi w tym pomoże.
- Co ty robisz? – Zapytałam, próbując wejść do kuchni, by odstawić reklamówki z zakupami. Michał chwycił mnie za ramiona i poprosił, bym poszła do swojego pokoju. Przy okazji miałam nie zerkać na wystrój salonu. Kubiak, coś ty wymyślił?!
- Spokojnie, zaraz wszystkiego się dowiesz.
Nie dość, że dziwnie się zachowuje, to jeszcze czyta w moich myślach. Ten człowiek jest niesamowity.
Weszłam do swojego pokoju. Z początku nie mogłam zrozumieć, dlaczego mnie tutaj przysłał. No ale przecież spostrzegawczość nie jest moją mocną stroną. Zauważyłam więc, że na łóżku leży czarna sukienka. Zmarszczyłam brwi. Nie przypominałam sobie, bym kiedykolwiek taką właśnie kupiła. Była zdecydowanie nie w moim stylu. Jeśli już miałam założyć kieckę, to musiała być to typowa „mała czarna”. Ta natomiast, owszem była w moim rozmiarze, dobrze dopasowana w biuście oraz talii, a dalej luźno puszczona aż do samej ziemi.
- Masz piętnaście minut na przebranie i makijaż – zakomunikował Misiek.
- Ale...
- Nie trać czasu na gadanie, mała.
- Nie mów tak do mnie – warknęłam, zatrzaskując przy okazji drzwi pokoju przed nosem Kubiaka.
Przebranie się oraz szybki makijaż udało mi się zrobić w dwadzieścia minut. Pobiłam chyba swój osobisty rekord, ale Misiek i tak wyglądał na zniecierpliwionego. W dalszym ciągu jednak nie chciał mi powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Próbowałam wyciągnąć coś ze Zbyszka, ale przez smsy nie potrafiłam go nakłonić do mówienia.
- Chodźmy.
- Ale gdzie?
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.
Kiedy schodziliśmy na dół, wpadliśmy na starszą panią z trzeciego piętra. Fantastyczna kobieta, która uwielbia wtrącać się w cudze sprawy. Jeśli coś wydarzyło się na osiedlu, to ona z całą pewnością wie wszystko na ten temat. Teraz z pewnością daliśmy jej powód do plotek. W końcu nie często widuje się tak odświętnie ubranych, młodych, czarujących ludzi.
Wsiedliśmy do kubiakowego samochodu i po krótkiej chwili zorientowałam się, iż jedziemy w stronę Katowic.
- Jak zaraz mi nie powiesz o co chodzi, to wystawię głowę przez okno i zacznę krzyczeć.
- Jaga, no trochę cierpliwości.
- Jak tam sobie chcesz.
Kiedy zabrałam się za otwieranie okna, Kubiak omal nie stracił panowania nad kierownicą. Dobrze mnie znał i wiedział, że jestem w stanie zrobić to, co zapowiedziałam.
- Już dobra, niech będzie – mruknął z niezadowoleniem. – Pojutrze muszę wracać do Spały, a później będę ciągle w trasie. Pomyślałem, że miło musisz spędzić ze mną czas. Jedziemy najpierw do teatru na premierę sztuki, a po powrocie zjemy przepyszną kolację.
- A… ale nie musiałeś.
- Skoro zepsułaś mi niespodziankę, to już sobie daruj.
Obraził się. No serio, co ze mną jest nie tak?! Nie lubię niespodzianek. Michał dobrze o tym wiedział, a mimo wszystko postanowił zaryzykować. To całkiem... miłe.
Lubiłam spędzać czas w Katowicach. Nigdy jeszcze nie miałam okazji być tutaj na jakimś ważnym wydarzeniu kulturowym. Przekonałam się również, że nie tylko Michał miał w planach pojawienie się na tym przedstawieniu. Ci zawodnicy, którzy nie wyjechali jeszcze na wakacje, również dostali zaproszenie. No tak, ta niespodzianka nie do końca wyszła z inicjatywy Kubiaka, ale nie chciała mu tego wypominać. I tak było miło.
Do Jastrzębia wróciliśmy parę minut przed północą. Mimo tak później pory postanowiłam skusić się na kolację, którą Michał przygotował osobiście. Nie przypuszczałam, że taki dobry z niego kucharz. Hm, wygląda na to, że jednak nie znam swojego przyjaciela tak dobrze, jak mi się wydawało.
- Na serio, nie musiałeś.
- Owszem, musiałem. Ostatnio byłem zajęty treningami, reprezentacją i zapomniałem o tobie. Przyszedł czas to nadrobić.
Byłam pewna, że na moje policzki wystąpił rumieniec. Całe szczęście jedynym źródłem światła były świece, więc istniała szansa na to, że Misiek niczego nie zauważył. Chociaż on ogólnie jest mało spostrzegawczy. Gdyby nie to pewnie już dawno zdałby sobie sprawę z moich uczuć względem niego. Wtedy pewnie już by nie było tak miło, jak teraz.
Wiecie co? Ktoś, kto powiedział, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje: miał rację. To zawsze jest tak, że jedna ze stron w końcu chciałaby czegoś więcej. Teraz będzie trzeba pozbierać się do kupy. A ta rozłąka z Miśkiem z całą pewnością mi w tym pomoże.
~*~
No to kolejny rozdział mamy za sobą. Chyba tutaj uda mi się dobić do 20. W chwili obecnej piszę się dwunasty.
Dziękuję za te 11 komentarzy! I jeśli możecie to wpiszcie się na nowo tutaj do zakładki "informowani" :)
Jakie to jest słodkie, oj rozmarzyłam się, też chcę taką niespodziankę i nawet nie przeszkadzało by mi to że do teatru mam iść, choć go nie znoszę. Kubiak swoim zachowaniem powoduje u Jagody jeszcze większy zamęt w sercu,bidulka moja "mała". Przyjaźń damsko-męska owszem istnieje, ale tylko wtedy gdy ci przyjaciele mają już swoje połówki i są z nimi bardzo szczęśliwi
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, taki romantyczny... : ) czekam na kolejny i zapraszam na blog mojej przyjaciółki dwa-serca-jedno-bicie.blog.onet.pl/ ; D
OdpowiedzUsuńAch ten Kubiak...tak romantycznie. Nie myslalam ze to w jego stylu. Ale podoba mi sie tylko moze niech on cos zauwazy, niech zacznie cos podejrzewac:-D
OdpowiedzUsuńTo miło ze strony Michała, ze zabrał ja do teatru i przygotował kolację:) wydaje mi sie, ze Misiek nie zrobił tego z przyjaźni... on chyba domyślił się co Jagoda do niego czuje i chyba ona też nie jest mu obojętna:):)
OdpowiedzUsuń[krzyk-uczuc]
Pozdrawiam:*
Ellie
Michał jaki cudowny romantyk z niego! Do teatru?? Bardzo odważny wybór jak na miłe spędzenie czasu:)
OdpowiedzUsuń~czytelniczka
Misiek to jest jednak słodkie stworzenie. Nie dość, że teatr, to jeszcze kolacja. Tylko niech otworzy te swoje cudne ślepka.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że i ona nie jest obojętna Kubiakowi... na pewno dostrzegł, jak ona reaguje na jego spojrzenia, niektóre gesty. A jak nie,to mam nadzieję, ze prędko to zauważy :)
OdpowiedzUsuńZJABEISTY < 3
OdpowiedzUsuńCzyżby Misiek też coś czuł do dziewczyny? To spotkanie mi tak trochę randką zalatywało. Ciekawe... Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuń[uciec-przed-przeszloscia.blogspot.com]
natknęłam się przypadkiem, ale juz pokochałam. matko uwielbiam tego Miśka... *_*
OdpowiedzUsuńeeej informuj mni en agg o nowym jak możesz <333333333333333
OdpowiedzUsuń32093706
super rozdział <3
OdpowiedzUsuńczekam na next <3
Bardzo fajne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuń