4 sierpnia 2012

7. Na co ja głupia liczyłam?


            Ten czas spędzony bez Michała Kubiaka miał być dla mnie odpoczynkiem od uczuć do niego. Miałam zapomnieć, że znaczy teraz dla mnie kimś więcej niż zwykłym przyjacielem. Niestety nic dobrego z moich starań nie wychodziło. Wszystko pogarszał fakt, iż nie byłam w stanie znaleźć sobie pracy. Nie chcieli mnie nawet w głupim sklepie spożywczym. Musiałam przedsięwziąć jakieś kroki. Jechałam teraz do Katowic z jedną myślą: musiałam jakoś powiedzieć Michałowi, że wyjeżdżam do innego miasta. Ba, ja chciałam wyjechać na drugi koniec Polski!
            Mimo protestów z mojej strony, zostałam zmuszona do zakwaterowania się w hotelu Angelo. Doskonale wiedziałam ile Misiek musiał zapłacić za te cztery noclegi, ale nie chciał odpuścić. Jako, że należę do ludzi mało asertywnych – zgodziłam się.
- Jagodaaaaaa!
            Jasne, nie mogę sobie spokojnie wejść do hotelowego lobby i pozostać niezauważoną. A przecież aż tak bardzo nie rzucam się w oczy. W szczególności wśród tych wszystkich siatkarzy. Przy nich wyglądam jak karzeł. Niestety Zbyszek Bartman ma wystarczająco dobry wzrok, by mnie wypatrzeć w tłumie siatkarzy z Finlandii.
- Cześć Zbysiu. Miałam nadzieję, że chociaż tutaj trochę od ciebie odpocznę, ale chyba się pomyliłam.
- Jadźka ode mnie nie odpoczniesz nawet po śmierci.
- Tak dobrze mi życzysz? – Zaśmiałam się dźwięcznie, a następnie posłałam panu na recepcji śliczny uśmiech. Dobrze, że Zbyszek był obok. Nie miałam zielonego pojęcia co powinnam powiedzieć. Na kogo właściwie była zrobiona ta rezerwacja? Misiek jak zwykle zapomniał podzielić się tak istotnymi informacjami.
            Mój pokój mieścił się na piątym piętrze. Przypadł mi taki zaszczyt, że mogłam sobie pomieszkać obok reprezentacji Polski i kilku zawodników z Finlandii. Nie przypuszczałam nawet, bym spędziła tych kilka dni w spokoju.
- Jutro gramy pierwszy mecz – trajkotał bez przerwy Zbyszek, kiedy próbowałam się trochę ogarnąć. – Przyjdziesz prawda?
- Nie. Przyjechałam do Katowic, by podziwiać kulturę oraz architekturę Śląska.
- Dobra no, nie musisz być taka ironiczna – Bartman położył się na moim łóżku, a ja zmierzyłam go morderczym spojrzeniem. – Pójdę lepiej po Miśka, bo widzę, że coś dzisiaj nie w humorze jesteś.
            Zbyszek wyszedł i teraz to ja opadłam na łóżko. Już czułam, że nie powinnam była przyjeżdżać. To wszystko było ponad moje siły. Nie dość, że Zibi gada jak najęty, to jeszcze będę w towarzystwie innych siatkarzy. A ja nawet nie pałam jakąś wielką miłością do tej dyscypliny sportu! Nie miałam zielonego pojęcia, jak to przetrwam, ale musiałam być silna. Po części czułam, że jestem potrzebna swojemu przyjacielowi. Nawet, jeśli znaczył dla mnie teraz coś więcej, to nie mogłam dać tego po sobie poznać. On uważał mnie za przyjaciółkę. Chciałam, by tak pozostało.
            Niecałe piętnaście minut później rozległo się pukanie do drzwi. Chciałam udawać, że śpię, ale to by nie przyniosło rezultatu. Misiek by znalazł sposób, by dostać się do mojego pokoju.
- Jagoda – przytulił mnie mocno. – Stęskniłem się.
- Czuję właśnie – wydusiłam ledwo, gdyż moje żebra zmiażdżeniu. – Daj spokój. Nie widzieliśmy się tylko miesiąc.
            Rzecz jasna Misiek podczas treningów w Spale miał jeszcze kilka dni wolnego, ale wykorzystał je na spędzenie czasu z Dominiką. Co więcej, zaczął lepiej dogadywać się z Dianą. On wierzy w cuda, ja nie bardzo. Ta kobieta znów coś od niego chciała i miałam wrażenie, że chodzi jedynie o pieniądze.
- Diana z Dominiką przyjadą jutro – odezwał się Kubiak po krótkiej chwili. Odsunęłam się od niego gwałtownie.
- To po cholerę ja tutaj przyjechałam?!
- Jagoda, ja... to nie do końca było planowane.
- Ale mój przyjazd, czy jej? – Warknęłam czując, jak do moich oczu powoli napływają łzy. Na co ja głupia liczyłam?! – Michał, Diana mnie nienawidzi. Dominika z resztą też za mną nie przepada.
            Chwyciłam kartę od pokoju i wybiegłam szybko. Z windy akurat wysiadało dwóch siatkarzy, na których wpadłam z impetem. Nie przeprosiłam nawet. Chciałam by drzwi windy zamknęły się jak najszybciej. Musiałam znaleźć miejsce, gdzie Michał ze Zbyszkiem mnie nie znajdą. Nie wybrałam zbyt mądrze, bo zaszyłam się w barze. Mimo, iż dochodziła dopiero godzina piętnasta – zamówiłam sobie mocnego drinka.
- Kubiak to czasem nie grzeszy inteligencją – obok mnie rozległ się głos Bartmana. Chciałam uwolnić się i od niego, ale nie udało się. – Alkohol jednak niczego nie zmieni.
- To tylko jeden drink. Nie musisz od razu robić ze mnie alkoholiczki.
- Jadzia, ja nie to miałem na myśli – otoczył mnie ramieniem, ale jakoś nie poczułam się lepiej. – Musisz zrozumieć Miśka.
- Staram się.
            Miałam ochotę wrócić do pokoju i spakować rzeczy. To jednak nie byłoby najlepsze wyjście. Michał miał skupić się na dobrej grze, a nie na problemach na linii Diana - Jagoda. Nie będę jednak udawać, że wszystko w porządku. Po prostu nie posiadam takiej umiejętności. Gdy coś mi nie pasuje, to mówię o tym bez ogródek, bo tak przecież jest najlepiej.
~*~ 
Jestem mile zaskoczona tymi trzynastoma komentarzami!
Dziękuję :) Przy okazji pragnę też powiadomić Was, iż co do opowiadań siatkarskich: powstaną jeszcze dwa. Z innymi, to będzie jeszcze cztery. Tym razem nie zmieniam zdania. Po prostu czas najwyższy :) Liczę również, że za te "inne opowiadania" nikt mnie nie wyśmieje. Każdy przecież piszę o tym, o czym lubi, nie?

9 komentarzy:

  1. Może to właśnie będzie ten moment, kiedy to Kubiak będzie miał porównanie, i dostrzeże, że to Jagoda była zawsze przy nim,a nie Diana? Może to właśnie teraz poczuje , że nie jest tylko jego przyjaciółką ? Mam taką ogromną nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czego ta Diana chce.? Dlaczego ona nie moze zginąć w wypadku tak np.? Ja nie chce życzyć jej źle ale nie pałam do tej bohaterki sympatią.. rozdział genialny.. czekam na dalszy rozwój wydarzeń.. Tyśka. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał nie postąpił zbyt mądrze, ale w końcu ma prawo też spotkać się ze swoją córką... nie mniej jednak Diana jak zobaczy Jagodę chyba się wścieknie i to nie bedzie zbyt miłe... czekam na kolejny:)
    [niezapomniana-przeszlosc]
    Pozdrawiam:*
    Ellie

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbyszek mnie tutaj rozwala już kolejny raz. Jak do tej pory bardzo mi się taka kreacja jego osoby podoba. Nie wiem strasznie pozytywny wychodzi, taki nie zbyszkowaty :P Nie dziwię się Jagodzie że tak zareagowała, też nie była bym zachwycona gdybym musiała sie spotykać z kimś kogo nie darzę najmniejszą sympatią, do tego wiedząc ile znaczy ta osoba(w tym przypadku Dominika) dla tego na którym jej też zależy

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejny... matko ja nie umiem się doczekać na następne :)) ta historia jest inna i bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  6. Postępowanie Michała... rozumiem, że chce spotkać się z córką, no ale mimo wszystko mógłby poinformować wcześniej Jagodę i dać jej możliwość zadecydowania o sobie, a nie.
    Z niecierpliwością czekam na next. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że Jagoda zachowuje się dziwnie - chce mieć cukireka i zjeść cukierka. Chce Michałowej przyjaźni i Michałowej miłości. Rzecz w tym, ze musi mu to uświadomić. Wygląda na to, ze Zbyś się czegoś domyśla...
    ~czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym spróbować ? Ocenisz czy warto kontynuować ?
    prawdziwe-powietrze.blogspot.com
    Przepraszam , za spam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że Jagoda wyjaśni Kubiakowi, co do niego czuje, bo wygląda na to, że jak mu nie pojaśni to sam się nie domyśli :) Zibi się chyba czegoś domyśla, przynajmniej odniosłam takie wrażenie ;p
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam, nulka :D
    P.S. Czy o nowych rozdziałach możesz informować mnie na gg? nr 11159615, z góry dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń